wPolityce.pl
13 stycznia, 2017
Autor: Zespół wPolityce.pl
Źródła: Ryb, Wall Street Journal, rp.pl, Puls Biznesu
George Soros stracił ponad miliard dolarów na zwycięstwie Trumpa. Liczył na spadki
na giełdach. Przeliczył się w spekulacjach.
Georga Sorosa, amerykańskiego finansistę i spekulanta walutowego, zmiana władzy w USA kosztowała już miliard dolarów. Tyle właśnie stracił w wyniku hossy na tamtejszej giełdzie. Lepszego nosa miał jego były doradca. On z kolei dorobił się kolejnych milionów - donosi amerykański dziennik „The Wall Street Journal”.
Amerykańscy analitycy nie mieli w listopadzie ub. r. żadnych wątpliwości: wygrana Donalda Trumpa miała oznaczać spadki na większości parkietów świata. Już same przedwyborcze sondaże sprawiały, że serca inwestorów biły wyraźnie szybciej. Miało być fatalnie, a jest zupełnie odwrotnie. Dow Jones Industrial od dnia wyborów (8 listopada 2016 r.) zanotował już prawie 9 proc. wzrost. NASDAQ i S&P 500 nie są gorsze.
Nie wszyscy inwestorzy załapali się jednak na hossę i zarobki. Jak donosi „The Wall Street Journal”, majątek Georga Sorosa uszczuplił się aż o miliard dolarów. Źródła dziennika donoszą, że miliarder wycofał się z wielu pozycji w grudniu ubiegłego roku. Powód? Chęć uniknięcia dalszych strat.
Jak twierdzi gazeta miliarder był przekonany, że zwycięstwo Trumpa zaszkodzi amerykańskiej gospodarce i spowoduje spadki na giełdach oraz załamanie rynków akcji. Stało się jednak zupełnie inaczej. Strata jednych to zysk drugich. Jak zauważa „WSJ” znacznie lepiej na wygranej Trumpa wyszedł Stanley Druckenmiller, były zastępca Sorosa, który w 1992 r. pomógł mu zarobić 1 mld dol. grając przeciwko funtowi brytyjskiemu.
"On przewidział ostatnie zwyżki i mocno na nich zarobił" — informuje „The Wall Street Journal”. Były zastępca Sorosa stawiał na wzrost wartości dolara względem euro. I tak się stało: od wyborów euro straciło 3,89 proc. do dolara.